DZIEŃ 12-JUSTYNA SIĘ NIE DZIELI JEDZENIEM!! | Karmelito.bikestats.pl Rower to jest świat

Info

avatar Blog prowadzi Karmelito z miasta Kraków. Przejechałem 5165.63 kilometrów Moja prędkość średnia wynosi 18.05 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Karmelito.bikestats.pl

Archiwum bloga

DZIEŃ 12-JUSTYNA SIĘ NIE DZIELI JEDZENIEM!!

Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0

Na takim tle to mnie widać! :)
Na takim tle to mnie widać! :) © Karmelito

Michał
Dziś, jak na standardy ostatnich dni , wstajemy wcześnie. Od rana dają nam w kość ostre pagórki. Całe szczęście, że do 17 jest pochmurno i z nieba nie leje się żar. Kilka kilometrów jedziemy skrótem - droga żwirowa. Dalej kawałek bruku i asfalt przez las nie najlepszej jakości.

Lasy... to świeże powietrze potrafi uzdrowić
Lasy... to świeże powietrze potrafi uzdrowić © Karmelito

W Orzyszu przerwa. Justyna nie może się zdecydować, co chce zjeść, więc ja nie czekam i połykam wręcz cały duży jogurt. Co za błąd! Justyna postanawia zjeść normalny obiad, a ja już się najadłem. Ehhh. Ale udaje się podkraść trzy frytki, nie bez późniejszej kary oczywiście hahaha. Restauracja Toscana - polecamy. Pyyyyszności! Za Orzyszem jedziemy krajową 16. O dziwo jak na drogę krajową w kierunku Mikołajek i Olsztyna ruch zadziwiająco mały. Kilka kilometrów dalej skręcamy w lewo i po kilkuset metrach widzimy znak - pole biwakowe. Sprawdzimy. Wiele nie ma, bo tylko toi-toi i woda z kranu, ale mamy przecież blisko jezioro Śniardwy i cenią się też nie specjalnie.

Moja piękna :)
Moja piękna :) © Karmelito

Bodajże 12 czy 16 złotych za naszą dwójkę. Na mazurach to darmo! W tym jeziorze jedno mnie zaskakuje - weszliśmy wgłąb już jakieś 150m od brzegu, a ja nadal nie jestem zakryty przez wodę. Strasznie płasko i płytko. Ale Justynie to bardzo pasuje. Za to jedno dziś mnie cieszy. W końcu udaje mi się wygrywać w makao. I to wszystkie 3 tury do 5 wygranych!

Drogą do raju
Drogą do raju © Karmelito

Justyna
Po stosunkowo wczesnym poranku, jak na takich śpiochów jak my, podjazdów i zjazdów ciąg dalszy. Pogoda się poprawia i po południu wita nas słońce z pięknymi widokami :D I jak tu nie lubić podróży rowerowych?! Nie da się (chyba że bolą Cię kolana :P )! Kto raz wpadł, zostanie sakwiarzem na zawsze. Jeziorko Orzysz omijamy ale już samego miasta nie. Jem obiad w restauracji Toscana (polecam!!) i chociaż Michał nie jest głodny to podjada mi z talerza.

Bez aut to można jeździć
Bez aut to można jeździć © Karmelito

Ale posunął się o 3 frytki za daleko!! Ja się nie dzielę jedzeniem! Moje i koniec! Nie dam! No dobra może ze dwie frytki :P Po takim dobrym obiedzie ani chwili przerwy i pedałujemy dalej. Za 15 km wita nas miejscowość Nowe Guty i Jeziorko Śniardwy. Nareszcie! Dla takiego świetnego pływaka jak ja, jeziorko jest idealne! Dłuuuuuuugo płasko i mogę się pouczyć pływać bez topienia. Po krótkiej kąpieli: SPAAAAAAAĆ!

Jezioro takie wielkie wow wow... :P
Jezioro takie wielkie wow wow... :P © Karmelito

Route 2 769 048 - powered by www.bikemap.net
Kategoria Polska 2014



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dziec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]