Info
Blog prowadzi Karmelito z miasta Kraków. Przejechałem 5165.63 kilometrów Moja prędkość średnia wynosi 18.05 km/h Więcej o mnie.Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Sierpień10 - 2
- 2014, Lipiec5 - 1
- 2014, Kwiecień4 - 4
- 2014, Marzec1 - 2
- 2013, Sierpień11 - 1
- 2013, Lipiec22 - 9
- DST 121.65km
- Czas 07:23
- VAVG 16.48km/h
- Sprzęt Diplomat
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 2 - Góry Sowie
Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 1
Rano otwieram oczy i coś mi tu nie gra. Za oknem jest.... biało! Uffff to nie śnieg tylko gęsta mgła. Muszę poczekać trochę, bo w mleku to można pływać , a nie jeździć. Po kilkunastu minutach leniwego leżenia jednak trzeba się wziąć do roboty. Pakuje sakwy i idę na śniadanie. Jak to już bywa z gospodyniami, tak i dzisiejsza pozostaje głucha na zapewnienia, że zwykłe kanapki wystarczą na śniadanie i po kilku minutach mam przed sobą talerz jajecznicy na pyyyysznej kiełbasie. Gdy widoczność znacznie się poprawiła, postanowiłem ruszyć w drogę. Pierwsze 50 km do Świdnicy nie jest zbyt wymagające. Za to coś czuję i lekko słyszę, ze w przednim kole coś rzęzi. W serwisie pan mówi , że w sumie koło jest tak zużyte, że powinno iść do wymiany. Facet likwiduje luzy na konusach , a ja na przekór ruszam dalej.Kościół w Świdnicy © Karmelito
Świdnicki rynek © Karmelito
A jakże by inaczej, JA! © Karmelito
Za Świdnicą znalazłem sporo dróg przez pola, lasy, aż wylądowałem w Pieszycach u podnóża gór sowich. Podjazd przebiega spokojnie, natomiast miejscowi niezbyt chyba znają sie na kilometrażu. Gdy zapytałem po 2 km podjazdu ile jeszcze do przełęczy to usłyszałem że 3km, kawałek dalej rowerzystka stwierdziła, że 5km a w rzeczywistości było przede mną jeszcze10...Widoków spektakularnych raczej nie było, ponieważ serpentyny zostały poprowadzone lasem. Przełęcz na około 800m n.p.m. daje spory podjazd 500m. Największy w tym sezonie. Na szczycie ubieram sie cieplej, bo na zjeździe zawsze się zamarza. Ale niby dlaczego miałem świetnego asfaltu na zjeździe? Dlatego że taki był na podjeździe? Głupi ja! Nowy powiat, nowy zarządca nowe standardy...
Rzepak będzie mi towarzyszył codziennie © Karmelito
Takie drogi to ja lubię :) © Karmelito
Na rozstaju dróg © Karmelito
Tak, właśnie tam jadę! © Karmelito
Pieszowice © Karmelito
A na zjeździe asfalt nie za ciekawy © Karmelito
To dopiero początek widoków © Karmelito
Kilka kilometrów dalej zatrzymuję sie na stacji na gorącą czekoladę. Zawsze coś po mrożącym(lecz nie krew w żyłach) zjeździe. Do granicy już w miarę płasko, lecz pogoda się psuje. Już widzę znak graniczny a tu jak nie lunie deszczem... I godzinę trzeba było spędzić na przystanku 100m przed granicą. Za granicą również płasko, ale to do czasu. Za Broumov zaczęły się podjazdy, a sił powoli ubywało. Po ponad godzinie docieram do wioski Jetrichov, gdzie miejscowi wskazują boisko wiejskie jako dobrą miejscówkę na rozbicie namiotu. Dopytuję się jeszcze czy na pewno to legalne i policja się nie przyczepi. Miejsce okazuje się idealne! Kran z wodą pitną na miejscu, wychodek i wiata pod którą stawiam namiot. Teraz mam pewność, że rano namiot będzie suchy. Na kolacje makaronik z pulpetami z biedronki mniaaaam po cały dniu pedałowania pychota! A teraz z pełnym brzuchem należy iść spać :) Prawie jak Kubuś Puchatek hahaha po małym co nie co.
Widzę granicę... Zostało mi 100m! A tu niespodziewanie... deszcz © Karmelito
Dla urozmaicenia ogródka :D © Karmelito
Route 2 594 660 - powered by www.bikemap.net
Kategoria Sudety 2014
Komentarze
Lea | 21:00 sobota, 20 grudnia 2014 | linkuj
Witam serdecznie.
Miło widzieć zdjęcia z mojego miasta i najbliższych mi okolic ukochanych.
Fajny wypad sobie zrobiłeś.
Pozdrawiam
Komentuj
Miło widzieć zdjęcia z mojego miasta i najbliższych mi okolic ukochanych.
Fajny wypad sobie zrobiłeś.
Pozdrawiam