Info
Blog prowadzi Karmelito z miasta Kraków. Przejechałem 5165.63 kilometrów Moja prędkość średnia wynosi 18.05 km/h Więcej o mnie.Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Sierpień10 - 2
- 2014, Lipiec5 - 1
- 2014, Kwiecień4 - 4
- 2014, Marzec1 - 2
- 2013, Sierpień11 - 1
- 2013, Lipiec22 - 9
- DST 51.93km
- Czas 04:05
- VAVG 12.72km/h
- Sprzęt Unibike Voyager/Pamir
- Aktywność Jazda na rowerze
DZIEŃ 12-JUSTYNA SIĘ NIE DZIELI JEDZENIEM!!
Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0
Na takim tle to mnie widać! :) © Karmelito
Michał
Dziś, jak na standardy ostatnich dni , wstajemy wcześnie. Od rana dają nam w kość ostre pagórki. Całe szczęście, że do 17 jest pochmurno i z nieba nie leje się żar. Kilka kilometrów jedziemy skrótem - droga żwirowa. Dalej kawałek bruku i asfalt przez las nie najlepszej jakości.
Lasy... to świeże powietrze potrafi uzdrowić © Karmelito
W Orzyszu przerwa. Justyna nie może się zdecydować, co chce zjeść, więc ja nie czekam i połykam wręcz cały duży jogurt. Co za błąd! Justyna postanawia zjeść normalny obiad, a ja już się najadłem. Ehhh. Ale udaje się podkraść trzy frytki, nie bez późniejszej kary oczywiście hahaha. Restauracja Toscana - polecamy. Pyyyyszności! Za Orzyszem jedziemy krajową 16. O dziwo jak na drogę krajową w kierunku Mikołajek i Olsztyna ruch zadziwiająco mały. Kilka kilometrów dalej skręcamy w lewo i po kilkuset metrach widzimy znak - pole biwakowe. Sprawdzimy. Wiele nie ma, bo tylko toi-toi i woda z kranu, ale mamy przecież blisko jezioro Śniardwy i cenią się też nie specjalnie.
Moja piękna :) © Karmelito
Bodajże 12 czy 16 złotych za naszą dwójkę. Na mazurach to darmo! W tym jeziorze jedno mnie zaskakuje - weszliśmy wgłąb już jakieś 150m od brzegu, a ja nadal nie jestem zakryty przez wodę. Strasznie płasko i płytko. Ale Justynie to bardzo pasuje. Za to jedno dziś mnie cieszy. W końcu udaje mi się wygrywać w makao. I to wszystkie 3 tury do 5 wygranych!
Drogą do raju © Karmelito
Justyna
Po stosunkowo wczesnym poranku, jak na takich śpiochów jak my, podjazdów i zjazdów ciąg dalszy. Pogoda się poprawia i po południu wita nas słońce z pięknymi widokami :D I jak tu nie lubić podróży rowerowych?! Nie da się (chyba że bolą Cię kolana :P )! Kto raz wpadł, zostanie sakwiarzem na zawsze. Jeziorko Orzysz omijamy ale już samego miasta nie. Jem obiad w restauracji Toscana (polecam!!) i chociaż Michał nie jest głodny to podjada mi z talerza.
Bez aut to można jeździć © Karmelito
Ale posunął się o 3 frytki za daleko!! Ja się nie dzielę jedzeniem! Moje i koniec! Nie dam! No dobra może ze dwie frytki :P Po takim dobrym obiedzie ani chwili przerwy i pedałujemy dalej. Za 15 km wita nas miejscowość Nowe Guty i Jeziorko Śniardwy. Nareszcie! Dla takiego świetnego pływaka jak ja, jeziorko jest idealne! Dłuuuuuuugo płasko i mogę się pouczyć pływać bez topienia. Po krótkiej kąpieli: SPAAAAAAAĆ!
Jezioro takie wielkie wow wow... :P © Karmelito
Route 2 769 048 - powered by www.bikemap.net
Kategoria Polska 2014